Zwrotka 1 Miły ATZ
Znowu kumuluję stres w głowie, kiedy składam pocałunek na jej usta
Słodkich snów, chcę stabilizacji, a czuję się jak frustrat znów
Ona śpi, a ja wylewam do lustra wkurw
Ale wiem, że zasługuję na ciepło
Nie każdy w życiu musi przejść piekło
Dupę mam twardą, także na miękko
Przekuwamy to w niebo, chociaż nie jest lekko
A ja znowu rano łapię życie w garść, idę z bitem zgrać
Kilka słów, które zapiszę
Cieszę się, bo kocham to, za co ponownie liczę hajs
I nic już nikomu nie wiszę
Bywa, że tematy drażliwe zbyt mocno drążę
U mnie to możliwe, wiem, że to niemądrze
A gdy koniec z końcem wiążę
Czuję, że chyba w życiu znowu mam za dobrze
Nie wiem skąd ten ascetyzm, ani czy to w ogólе ten nurt filozofii
Z ziomem spalę folet jak amеtyst
I pocieszę się życiem słodkim jak toffi
Jak zabraknie na czynsz, polecę na etat i nagram se płytę lo fi
Każdy wczuty geek szybko to wytropi i nie oddam ani grosza urzędowi
Wolę dać ziomalom tu zarobić, odbije piłkę losowi
Gdy we mnie ciśnie jak Federer Djokoviciovi
Kombinatorzy blokowi, wzrok sokoli, umysł sowi
Nie spowije nas mrok, niech każdy sobie to uzmysłowi
Nie powstrzymają nas mundurowi ani covid
Prawdziwy hip-hop, I love it
Zwrotka 2 Kuba Knap
Takie rzeczy robimy, że z budynku obok spadają tynki
Ja się nie dziwię, że ziomy się dziwią, że znowu idę do tyrki
Tłuste to bity są dawno, a nasze portfele dawno powinny
W kółko wypłaty zaległe, przeprowadzki i hustling uliczny
Czasy są zawsze te same, zauważysz po składzie komisji
Też umiem wyrywać chwasty, bo robiłem w ogrodnictwie
I myślę, że do tego hajsu mam jakiś badziewny instynkt
Ale to, kiedy wątpię, bo co dzień podejście mam metodyczne
Bicie kopa na łeb, jak Małpa w Sieradzu
Brygada jest od dawna w natarciu
Styl życia 'rób rzeczy' bez ćpania na kacu
Moi koledzy trzymają rap w szachu
Badziewie co drze się jak szmata w garażu
Ma zniknąć z obiegu jak fatamorgana
Niech każda facjata znana z walenia w chuja
Przeprasza matki dzieciaków
My lecimy tak, że żaden lamus nie widzi nas, a wciąż słychać o nas
I to jakiś cud, bo działamy jawnie i nasze twarze są znane na ośkach
I kiedy mówię my, to myślę o przedsiębiorczych, lokalnych ziomach
Nieważne hip-hop czy coś tam innego, ja życzę szczęścia i zdrowia
Zwrotka 3 KPSN
Mówią 'niedoceniony' trochę się zgadzam, parę spraw kosztem pasji
Za takie rapy gdzieś na Hawajach powinienem tańczyć
Ciągłe zmiany, starty od zera, zera na koncie, hajs poszedł się jebać
Start miał łatwy, pomógł kolega, się wypięła gwiazda i po kolegach
Żadna złota rączka, nie przyszedłem sceny naprawiać
Tylko sztukę pograć, to taka sztuka, że cię pospawa
Noc jest krótka, nagrywka do rana
W końcu bez kaca, bez melanżu w planach
Damy po garach, stuka sąsiadka, zamiast dać popukać dla sąsiada
Hajs się nie klei do łapy, a mógłby jak top do bletki
Piękne zielone kwiaty, póki co z hajsem jest beef
Se gibam do pracy, czwarte bez windy, tona mebli
Wyplułyby płuca szczeniaki, się lepiej ugryź w język
Nie z pierwszej łapanki pany, chłopaków to masz w agencjach
Zajawa - podstawa, stary; stolarz też bierze hajsy za krzesła
Naturszczyki, swojaki - sypnie tej manny z nieba
Póki co do pracy nad sobą na dalszych projektach