Vito Bambino
List
Ten sen się skończył dawno
Choć nie pozwala zasnąć
Ten wieczny syf
Wieczny brud
Wieczne jest to bagno
Choć nieraz próbuję nie myśleć, to jest ciężko
Połowa tych ludzi, życie nazywa już klęską
Wiesz [?] patrzy z obrzydzeniem jak na trąd
Brat stąd nie ma ucieczki
Napięcie jest jak prąd
Myślę, że musimy nauczyć się żyć jak reszta
Kręcimy się w złą stronę, jak zepsuty Vestax

Usiądź na parapecie
I ten styl niech płynie
Nad Warszawą niech unoszą się twoje sny w dymie
Czasem jest ciężko trwać w jakiejś interakcji
A nikt obok nie chce dać ci trochę satysfakcji
Szlak, który wybrałeś sobie na życie, jest trudny
Pełny fałszywych ludzi, jak [?]
Nie patrzą na to co kochasz
Co mówisz, co chcesz
Jak widzisz taki ryj, to najlepiej od razu mów cześć

Już kończę list ten
I brat daje pionę ci tym
To szóste piętro, niech przypasuje, niczym ryj
I koniec już z tym
Ja lecę jak dym
Bo flow mam jak [?]
A to jest nasz hymn
Zostań fresh jaki jesteś już na zawsze
Pierdol chandrę
Tą całą zasyfioną bandę
Odnajdź esencję na podwórku i w ławkach
Jesteś moim bratem
Niech to będzie track nasz