Asster
NIE MARTW SIĘ
[Intro]
Ey, Leeny cook this shit up

[Refren]
Widzę gniew w tamtych typach — im nie poszło
Duży stres, ale kasa — muszę wziąć ją
Częściej lipa, ale wychodzę na prostą
Nie prosiłem, ona sama chciała połknąć
Wiesz suko, ja tym żyje
Jakby nie było, to gówno mnie nie zabije
Przychodzi weekend, moje ziomy walą w szyje
Wiem, co jest teraz, nie myślę, co jest za chwilę

[Zwrotka]
Nie raz kurwa miałem w plecach sztylet
To ciężka praca dała wiarę, że nie będę w tyle
To moje twarze, ciepło domu, które polubiłem
To mój brat dawał hip-hop, kiedy byłem szczylem
I nie zapomnę tego nigdy
Zawsze w otoczeniu wiedziałеm, że jestem inny
Zawszе oczy na mnie, ale teraz to bez lipy
Mówiłaś nie jestem winny
To dzięki tobie zrozumiałem jak mam żyć w tym
Widziałem dużo złego i proszę mamo nie martw się
Chociaż wiesz nie zawsze mówiłem prawdę
Nie zrobię tego, o co boisz się tak strasznie
Nie zrobię tego, bo bym znienawidził sam się
Nie mógłbym spojrzeć w oczy, to nie takie proste wiesz
Dla tych suk powinienem w piekle smażyć się
I to był bunt, ale dalej umocniło mnie
Kopali grób, a teraz by chcieli poznać mnie
[Refren]
Widzę gniew w tamtych typach — im nie poszło
Duży stres, ale kasa — muszę wziąć ją
Częściej lipa, ale wychodzę na prostą
Nie prosiłem, ona sama chciała połknąć
Wiesz suko, ja tym żyje
Jakby nie było, to gówno mnie nie zabije
Przychodzi weekend, moje ziomy walą w szyje
Wiem, co jest teraz, nie myślę, co jest za chwilę