[Refren]
W ostatnim miesiącu zrobiłem 20k, chuj w to
Mama chce, żebym wrócił, ale na to już za późno
Poczułem smak pieniędzy, jestem lirycznym zabójcą
Nie wrócę już do pracy, to by było samobójstwo
Nie mam wykształcenia, to mnie nie stopuje, zakupiłem chatę
Mama wychowała drapieżnika, nie obsraną szmatę
Wyzywa mnie typ, co dziś do szkoły nie dostał kanapek
Martwi cię opinia innych ludzi, ja się martwię skatem
[Zwrotka]
Czyli duńskimi podatkami
Uwięziony w kraju, tęsknię za swoimi osobami
Tęsknię za rodziną, za dziewczyną, no i kolegami
Jestem kurwa duchem, wiem, że znikam coraz bardziej z dniami
Brak emocji, kiedy jestem trzeźwy
Wlałem 4 uncje, kurwa, jestem trochę senny
Rozmazany ekran, brzusio boli, jestem pełny
Często patrzę śmierci w oczy, suko, jestem dzielny
Piłem lean cały tydzień, muszę zrobić przerwę
Kasa przychodzi do mnie, jak piesek na komendę
Jak nie siedzę w studiu, pewnie jestem na koncercie
Wiem, że chce się ruchać, jeśli stoi w pierwszym rzędzie
To wszystko tak przewidywalne
Oczy dookoła głowy, życie crazy, nienormalne
Najpierw przyciąga to ludzi, robią zdjęcia, znają gwiazdę
Potem przychodzą z prośbami, ja nie wróżka, to chyba banalne
[Refren]
W ostatnim miesiącu zrobiłem 20k, chuj w to
Mama chce, żebym wrócił, ale na to już za późno
Poczułem smak pieniędzy, jestem lirycznym zabójcą
Nie wrócę już do pracy, to by było samobójstwo
Nie mam wykształcenia, to mnie nie stopuje, zakupiłem chatę
Mama wychowała drapieżnika, nie obsraną szmatę
Wyzywa mnie typ, co dziś do szkoły nie dostał kanapek
Martwi cię opinia innych ludzi, ja się martwię skatem
Ja się martwię skatem, oh
Okej, ej