[Intro]
W otchłani, w otchłani
W otchłani, w otchłani
W otchłani, w otchłani
W otchłani, w otchłani
W otchłani

[Zwrotka 1]
Skarbie
Kręcę się po kątach
Smakują trochę jak samotność
A mój umysł chce mnie kontrolować
P-p-p-pusty
Została we mnie zgnilizna
Zaszczepiona przez społeczeństwo
Nie ma tu nikogo by mnie osądzać prócz mnie samej

[Przedrefren]
Ucisz ten hałas, nie mogę znieść mojego smutku
Nienawidzę tego, kim wcześniej byłam
Boję się, że nie dożyję jutra
Niech ktoś mi powie czy to jest piekło

[Refren]
Muszę uciec z otchłani
Nie ma innej opcji, ta
Próbuję uciszyć te głosy
Otchłań mnie pożarła
Spójrz tylko jaki bajzel narobiłam
Nie ma dokąd uciekać, ta
Trzymając załadowaną spluwę
Otchłań
Niczym ksiądz za ścianą konfesjonału, osądzam siebie
Klęcząc na stalowej tarce
Zakrwawiona niczym martwe ciało, ale to ja
Zaplątana wе własne wnętrzności
Muszę uciec z otchłani
Nie ma innеj opcji, ta
Muszę uciec z otchłani
[Zwrotka 2]
To takie dziwne
Próbuję znaleźć drzwi
Moje własne oczy wpatrują się we mnie
I zdają się tak cholernie smutne
Z-z-z-zbieram
Moje kapryśne niepokoje
I zmieniam je w piękno
Alchemizuję ciemność w sobie-e (Ah)

[Przedrefren]
Ucisz ten hałas, nie mogę znieść mojego smutku
Nienawidzę tego, kim wcześniej byłam
Boję się, że nie dożyję jutra
Niech ktoś mi powie czy to jest piekło

[Refren]
Muszę uciec z tej otchłani
Nie ma innej opcji, ta
Próbuję uciszyć te głosy
Otchłań mnie pożarła
Spójrz tylko jaki bajzel narobiłam
Nie ma dokąd uciekać, ta
Trzymając załadowaną spluwę
Otchłań
Niczym ksiądz za ścianą konfesjonału, osądzam siebie
Klęcząc na stalowej tarce
Zakrwawiona niczym martwe ciało, ale to ja
Zaplątana we własne wnętrzności
Muszę uciec z tej otchłani
Nie ma innej opcji, ta
Próbuję uciszyć te głosy
Otchłań mnie pożarła
Spójrz tylko jaki bajzel narobiłam
Nie ma dokąd uciekać, ta
Trzymając załadowaną spluwę
Otchłań