Guzior
BULLY
[Intro]
Gramy w Bully, uciekamy rowerami nocą
Wgrane nowe diller apki albo What's up
Będę później jestem albo Wrocław albo Warsaw
Strzelam Tobie kurwo między oczy procą
Sami się o to proszą, zimny uścisk dłoni, ręce Ci się pocą
Całe życie kino, suko weź się rozsiądź
Ożywam jak chrabąszcz, zamieram jak posąg

[Zwrotka 1]
W snach widzę Ciebie gołą, piękną, bosą
W koszmarze gołąb – ścierwo mi niosą
Cierpnie mi tył głowy, cierpnie całe ciało
Jak młody na koncercie, ścierpło mi wiosło
Wchodzę – weź się rozstąp
Wezmę sobie rozpęd, jebnę dobry koncert
Zawinę z moją o-o, ją poczęstuję troszkę
Ona to przyjmuje jakby pomyliła z Hostią

[Refren]
Bully, bully, bully, oh
Za to się słono buli, buli, oh
Nie ma kurwa, że boli, boli, oh
Ona słodka, że aż mnie muli, oh
Bully, bully, bully, oh
Za to się słono buli, buli, oh
Nie ma kurwa, że boli, boli, oh
Ona słodka, że aż mnie muli, oh
[Zwrotka 2]
Na plaży umieram objedzony od muli
Bo naruchałem przez rok hajsu jak królik
Teraz będą udawać, że coś pada jak będziemy sobie pluli
Ona całuje w polik, kiedy lecę w kulig
Ty masz w nosie polip i od ściecheg dziury
Byłem w piekle, słyszałem anielskie chóry
O sobie na mieście bzdury
Chociaż zawsze jakieś źdźbło prawdy
Odbiło mi się mocno tak, nie rzygam od czkawki
Nerwica po starych od melanży i od kawki
Pamięć klatkuje, kurwa jaki był kod do klatki?
Ja chcę jechać na camping, a nie się kurwa kampić
Zwariowałem jak Senti, a bardziej na poważnie
Nie przez wyrwane ósemki, a przez te śmiertelne dawki
Głupcze!

[Refren]
Bully, bully, bully, oh
Za to się słono buli, buli, oh
Nie ma kurwa, że boli, boli, oh
Ona słodka, że aż mnie muli, oh
Bully, bully, bully, oh
Za to się słono buli, buli, oh
Nie ma kurwa, że boli, boli, oh
Ona słodka, że aż mnie muli, oh