[Refren]
Ej, tutaj walczą ze sobą jak w dżungli
Ej, aż po kres, aż po śmierć ciała!
Ej, syczą węże, groźne gatunki
Ej, nie wchodź do dżungli, nie sprawdzaj, czy jad ich działa! Nie!
[Zwrotka 1]
Kocham twój słodki uśmiech, twą niewinną nagość
Nawet kiedy się wkurwię, to kocham to samo
Mam w głowie burdel, w nim robię siano
Znowu wyrzucam kurwę na koncercie z całą salą
Z sufitu pada deszcz, skrapla się zajebistość
Wpadnij, wyrzucimy dziś z siebie wszystko
Znam parę fajnych miejsc, a najlepsze moje wyrko
Lecz nie możesz tam wejść, to nie jest hip-hop
Wiem, że nie kochasz mnie, bo kochasz nienawidzić tylko
Dziś jest ten wyjątkowy dzień, możemy zmienić wszystko
I odpuszczamy sen, na rzecz bycia tak blisko
Bliżej, niż kiedykolwiek którekolwiek z istot
Nie chce z tobą wygrywać, choć nie cieszy remis
Nie chce cię oszukiwać, chce z tobą coś przeżyć
Schodzę na dno, by pić, nektar źródła jak drink
Z czystej limfy i krwi, ty będziesz krzyczeć dziś
[Refren]
Ej, tutaj walczą ze sobą jak w dżungli
Ej, aż po kres, aż po śmierć ciała!
Ej, syczą węże, groźne gatunki
Ej, nie wchodź do dżungli, nie sprawdzaj, czy jad ich działa! Nie!
[Zwrotka 2]
Gdy jestem szczery wtedy myślą, że żartuję
Szczerość jak złoto, od zawsze wiele kosztuje
Choć to proste, to możesz mnie nie zrozumieć
Chodź, to proste, chodź, może spróbujesz?
Chcę zrzucić to już z siebie – dreszcz na ciele
Chcę, tak naprawdę nic nie wiem, nic już nie wiem, ej!
Przegiąłem goniąc za marzeniem
Ej, ale i tak czeka Eden
Chciałem zawsze poczuć mocniej
Wyrwać się na chwile, przestać czuć co wnętrze wiąże, to mnie kręci!
Chciałem zawsze poczuć mocniej
Wyrwać się na chwile, przestać czuć co wnętrze wiąże, to mnie kręci!
Lubię kręcić filmy
Graj główną rolę albo nie zagraj w nim nigdy
Na polu bitwy robię swoje, to nie wyścig jest
Po wszystkim zmywa prysznic mnie, choć nie jestem już czysty, nie!
[Refren]
Ej, tutaj walczą ze sobą jak w dżungli
Ej, aż po kres, aż po śmierć ciała!
Ej, syczą węże, groźne gatunki
Ej, nie wchodź do dżungli, nie sprawdzaj, czy jad ich działa! Nie!