[Zwrotka 1: Gibbs]
Wiecznie mi zimno, od tylu osób tylko chłód
Już nie podchodzę, nie chcę sprowadzać na siebie chmur
Pociski w moją stronę, chociaż za mną tyle gór
Skóry nie przebijesz, dawno pokrywa ją gruby lód
Później poproszę Cię o ciepło w ramionach
Na ten czas tylko grzeją mnie ci pewni w osądach, hej
Nie widzisz tego, jaki widok odbijałem w oczach
Przez to nie widzisz, jaki świat ma rzeczywisty obraz
Więc, życie, płyń, mieszam czerń z białą mozaiką
Kiedyś uśmiech, jakbym dzielił geny z Mona Lisą
Carpe diem, oby w zgodzie tylko żyć chwilą
Po to, by poczuć, jak się czuję ważąc mniej kilo
Poświęciłem swój czas na ołtarzu, widząc
Jak zostawiłem pot, krew, a dostaję wino
Jestem kuloodporny, wystarczy mi kaptur tylko
Znowu kręcę swój plan, ja i moje kino (Kino, kino, kino)
[Refren: Gibbs]
Maluje wszechświat łzami, jak tusz, a nie mam już siły zaprzeczać
Jakie mam ślady od kul, te, które ukrywam na plecach
Czasem wystarczy kilka złych słów, jak pogodzić w końcu dumę i ból
Mam dowody na Twój zły ruch, a wszystko opowie mój kevlar
[Zwrotka 2: Opał]
Znów jestem bulletproof, a znowu mogę umierać
Wyryłem na ciele runy, tuszem czarnym, jak łza
Kilka z ochronnych słów, żadna z kul nie dociera
Przed nami niezliczona ilość ostatnich szans
Więc strzelaj, albo zapomnij o mnie i odpuść
Zabieram swój świat w trajektorię innych lotów
(I przez to zajęta linia)
Dzwoniłem powiedzieć "Nie szukaj mnie [?]
No bo tyle piszę, że to się musiało w końcu wydać
Miałem gorszą chwilę (Wróć), miałem gorszy dzień (Wróć), gorszy tydzień
Wrócę i Cię wezmę, ale najpierw wdech, potem wydech, ej
Wdech, potem wydech, bo dopiero co przeżyłem
A na linii strzału miałem już swój deadline
(Teraz wszędzie, gdzie nie idę, noszę zszyty z ciałem kevlar)
[Refren: Gibbs]
Maluje wszechświat łzami, jak tusz, a nie mam już siły zaprzeczać
Jakie mam ślady od kul, te, które ukrywam na plecach
Czasem wystarczy kilka złych słów, jak pogodzić w końcu dumę i ból
Mam dowody na Twój zły ruch, a wszystko opowie mój kevlar
[Outro: Opał, Gibbs]
Nie znam czasu, ani miejsca przez to na plecach kevlar
Każdy dzień mam w swoich rękach, to jak rosyjska ruletka
A te chwile nie do przejścia, to teraz już tylko przejścia
Zebrano w małych pudełkach kolekcję strzałów z powietrza
Czasem wystarczy kilka złych słów, jak pogodzić w końcu dumę i ból
Mam dowody na Twój zły ruch, a wszystko opowie mój kevlar