[Zwrotka 1: Gibbs]
Wiecznie mi zimno, od tylu osób tylko chłód
Już nie podchodzę, nie chcę sprowadzać na siebie chmur
Pociski w moją stronę, chociaż za mną tyle gór
Skóry nie przebijesz, dawno pokrywa ją gruby lód
Później poproszę cię o ciepło w ramionach
Na ten czas tylko grzeją mnie ci pewni w osądach, hej
Nie widzisz tego, jaki widok odbijałem w oczach
Przez to nie widzisz, jaki świata rzeczywisty obraz
Więc, życie, płyń, mieszam czerń z białą mozaiką
Kiedyś uśmiech, jakbym dzielił geny z Mona Lisą
Carpe diem, oby w zgodzie tylko żyć chwilą
Po to, by poczuć, jak się czuję ważąc mniej kilo
Poświęciłem swój czas na ołtarzu, widząc
Jak zostawiałem pot, krew, a dostaję wino
Jestem kuloodporny, wystarczy mi kaptur tylko
Znowu kręcę swój plan, ja i moje kino (Kino, kino, kino)
[Refren: Gibbs]
Maluje wszechświat łzami, jak tusz, a niе mam już siły zaprzeczać
Jakie mam ślady od kul, te, którе ukrywam na plecach
Czasem wystarczy kilka złych słów, jak pogodzić w końcu dumę i ból
Mam dowody na Twój zły ruch, a wszystko opowie mój kevlar
[Zwrotka 2: Białas]
Spokojne życie skradł mi fame
Dobrze, że mam Cię przy boku tak jak Apple Pay
Wysoka jest cena sławy, a żyjąc ze mną ją płacisz, choć żyjąc ze mną nie płacisz ej
Niestety czasami płaczesz no bo znów był na mnie zamach
Ale lądujemy miękko kiedy wokół tyle siana ej
Mimo, że nie byłem w Detroit, kiedyś byłem w strasznych stanach
Radami do mnie sypali, ale żadna nie trafiała ej
Ja naprawdę do wszystkiego podchodzę z dystansem
Przymykam oko na życie jak na dachu snajper
Głupie pomysły strzelają mi do głowy przez to ciągle z domu boję się wychodzić
Żeby muzyką poszerzyć horyzonty
Dałem z siebie wszystko, no bo jestem hojny
Na planecie, gdzie nie spojrzysz same wojny
Ale na mnie świat nie wpłynie bo jestem kuloodporny
[Refren: Gibbs]
Maluje wszechświat łzami, jak tusz, a nie mam już siły zaprzeczać
Jakie mam ślady od kul, te, które ukrywam na plecach
Czasem wystarczy kilka złych słów, jak pogodzić w końcu dumę i ból
Mam dowody na Twój zły ruch, a wszystko opowie mój kevlar
[Zwrotka 3: Opał]
(I przez to zajęta linia)
Dzwoniłem powiedzieć "Nie szukaj mnie [?]
No bo tyle piszę, że to się musiało w końcu wydać
Miałem gorszą chwilę (Wróć), miałem gorszy dzień (Wróć), gorszy tydzień
Wrócę i Cię wezmę, ale najpierw wdech, potem wydech, ej
Wdech, potem wydech, bo dopiero co przeżyłem
A na linii strzału miałem już swój deadline
(Teraz wszędzie, gdzie nie idę, noszę zszyty z ciałem kevlar)
Nie znam czasu, ani miejsca przez to na plecach kevlar
Każdy dzień mam w swoich rękach, to jak rosyjska ruletka
A te chwile nie do przejścia, to teraz już tylko przejścia
Zebrano w małych pudełkach kolekcję strzałów z powietrza