[Refren: ReTo]
Nigdy nie zwalniam
Robię redukcje, silnik robi głośne "bam, bam"
Nie odkładam na później, nie stoję na światłach
Lubię gotówkę i tak Ci nie podam salda
Mnożę ją mnożę, ale to jest prosta matma
[Zwrotka 1: ReTo]
Ona zaprasza mnie do siebie, ale ja
Mam na dziś inne plany i nie będę sam (Whoop)
Hajs do kiermany (Ej), bag do pełna, bo mnie stać (Oho)
Na zębach mam sześćdziesiąt koła, kurwa mać (Ej, ej)
Kolega dzwoni, że ma gotówkę na inwestycje (Whoop)
Chce coś z nią zrobić, zanim mu sąsiad wezwie policję (Brrro)
Będziemy mnożyć sos, bo każdy z nas żyje ambitnie (Ej, ej, ej, ej)
Dwie różne branże, a każdy stoi i patrzy jak kwitnie
W tym kraju każdy liczy nie swój papier
Masz dwie lеwe ręce i Cię boli to, że mam dwiе prawe
Prawie nie mam ziomków, którzy jeszcze żyją zgodnie z prawem
Prawo takie jest, że rucha Cię, kiedy jest przestrzegane
[Zwrotka 2: Niczos]
Hulaj, paka maładaja
Pakul scichnie radost' tvaja
Kob šče jej chvatała
Mnoho čoho tut probuvała
Na svietłach ne stała
Mołočny šliach dosiahała
Vam vam, vsiudy čuju bam, bam
Hamulec biezpieki kidaj, mocny udar
Tverdy mur probivaj
Aaa-aaa-aaa-aaa
Šyrokoj dorohi
Baj, baj
[Refren: ReTo]
Nigdy nie zwalniam
Robię redukcje, silnik robi głośne "bam, bam"
Nie odkładam na później, nie stoję na światłach
Lubię gotówkę i tak Ci nie podam salda
Mnożę ją mnożę, ale to jest prosta matma
[Zwrotka 3: Bonus RPK]
Kiedyś miałem być chemikiem i gotować towar tak jak Walter White (White)
Jednak byłem szczylem, więc jedynie czułem vibe (Czułem vibe)
A inaczej hajs (Haha), widziałem w tym hype
Pobyt na ulicy zawsze pazerny na haj
Gdybym wtedy znał się na robocie
Zarabiałbym krocie, miał grubo na koncie
Mówimy o klopsie lub o latach w kazamatach, kocie
Bo do sześćdziesięciu już niejeden liczył w locie
Tu wiele razy byłem w górze i spadałem w dół
Całe szczęście hip-hop wyłożył karty na stół
Dzięki niemu po swojemu w spokoju żyć mogę
Zanim to skumałem nieraz skręciłem w złą drogę
Może kiedyś Nobel wręczy mi nagrodę, za to jaki przebiegłem w życiu maraton
Artysta kombinator — ta ksywa w sobie skrywa tajny atom
Czego nie zatrybi tylko matoł?
[Outro: Niczos]
Bam, bam