VERSE 1
W jednej ręce śpiwór w drugiej bagaż
Ledwo się udomowiłem no a znów się przeprowadzam
W głowie myśli, ich nie stłumi żaden lekarz
Jaki mood mam mieć dziś, świat mi podpowiada
Prosze mnie wysadzić jak najdalej miasta
Tam gdzie, dużo wolniej pada deszcz na asfalt
Tu może się zatrzymam
I zrozumiem co to przyjaźń (po co mi ta przyjaźń?)
HOOK
Kapie deszcz na kurtke z rana
Ja, nie wiem gdzie sie podziać bo
Nie przyjęłaś mojej duszy znowu
Serce już gotowe chyba zmierzać się do grobu
A głowa mówi mi że chce już iść do domu
Ona mówi ence pence
W której ręce trzymasz serce?
VERSE 2
W żadnej ręce, bo je upuściłem serio wierz mi
Wole trzymać je dla siebie a nie dzielić części
Celebrować każdy dzień jak bramki Leo Messi
Me emocje, to jest tylko zbyt zdradziecki
Wciąż przepraszam jak coś powiem
Bo sie boje że dorosne
I odpowiem za me słowa te obrażające
Czasem czuje się niedobrze no i patrze w szybe widząc jak spadają krople (krople deszczu)
I tak myśle czy lepiej się samym zmieniać
Czy patrzeć na bliskich, jak to oni się zmieniają
W końcu życie to jest progress, ciągła zmiana
Ja nie umiem się wciąż przystosować
HOOK
Kapie deszcz na kurtke z rana
Ja, nie wiem gdzie sie podziać bo
Nie przyjęłaś mojej duszy znowu
Serce już gotowe chyba zmierzać się do grobu
A głowa mówi mi że chce już iść do domu
Ona mówi ence pence
W której ręce trzymasz serce?
VERSE 3
Mimo to że mam 16 nie chcę już umierać
Śpiewam to dziewczynom co się gubią wciąż w podziemiach
Śpiewam to chłopakom co na studia chcą wyjeżdzać
Z wami czuje się wspaniale nie chcę tego zmieniać
Jou nie chce tego zmieniać ale
Życie bez was to kabaret
Niby śmieszne ale szczere do bólu
A od śmiechu chcę się płakać
HOOK
Kapie deszcz na kurtke z rana
Ja, nie wiem gdzie sie podziać bo
Nie przyjęłaś mojej duszy znowu
Serce już gotowe chyba zmierzać się do grobu
A głowa mówi mi że chce już iść do domu
Ona mówi ence pence
W której ręce trzymasz serce?