Kali (POL)
Tam Gdzie Ty
[Zwrotka 1: Bilon, Kali]
Na nowej linii frontu HG dla pokolenia, mobilne studio Kali, zajawa nie umiera
Życie się kręci ziomuś bo nikt go nie zmarnował i były ciche dni ale zawsze bita piona
Zdobyta góra i pokonana fala, takie są nasze prawa, a nie gatka sejmu chama
Formuje chmury, uderzam mocnym gradem, me wersy kontrowersy, bomby pod Kaliningradem (boom)
Bóg dał nam talent i upór żeby przetrwać na dzielni gdzie od małolata zasmakujesz piekła
Mama uczyła nie kłam ale nic nie widziałem, a pamiętam jak z ziomalem się bujałem z HG w uszach
Nigdy susza, mentalnie w Amsterdamie, kładę słowa na pętlę jak Bilon na wieko kamień
Ci co zniknęli na amen zawsze żywi w naszych sercach jak miłość do kultury, tym numerem to potwierdzam elo
Mrok ulicy, kwiaty zła wyrastają na fundament, czasem trzeba było kraść żeby utrzymać kabaret
Wiesz że ciężko przekuć swe marzenia jest na temat, łamać schemat, dusić nieład, być jak światło wokół cienia
Głodne stado, ja z brygadą szukaliśmy Eldorado, teraz wszystko jak na dłoni, byle nam nie brakowało
Pozdro 600 z Emokah, BPP jak kara pionach, elo Mich niech płonie liść, rapu zjednoczona strona

[Refren: Kali]
Nauczeni na błędach jak żyć (jak żyć)
Tutaj każdy niesie swój krzyż ziom (krzyż ziom)
Chcieliśmy marzyć i godnie żyć (godnie żyć)
Zawsze byliśmy tam gdzie ty ej ej
Nauczeni na błędach jak żyć (jak żyć)
Tutaj każdy niesie swój krzyż ziom (krzyż ziom)
Chcieliśmy marzyć i godnie żyć (godnie żyć)
Zawsze byliśmy tam gdzie ty ej ej

[Zwrotka 2: Wilku, Kali]
Jestem WDZ, a nie żaden mason, trzymam fason i robię rap z klasą
Nielegalny uniwersytet uliczny, osiągnięty ostateczny cel strategiczny
Klimat lokalny bezkrytyczny entuzjazm (wow), to Ganja Mafia (wow) i DIIL Gang fuzja
Ziom nie odróżniasz więc twa gatka próżna, chwilka, słów kilka od wilka chodź pora późna
Z daleka od gówna co zabiera ziomów do pudła, jak sprzedałeś tajemnice to się udław
Lamusy na szczudłach chcieli by mieć charakter, skun i gruda znów palone na klatce
Mam krakowski akcent, skill zdobyty na klatce, oparcie miałem w babce, zjebane szansę na starcie
Kiedyś na rejonach szukałem farta, chodź nie na bakier z prawem ciągle mentalny wandal
Prawda to prawda, jedyna słuszna, jakie życie taki rap, karma nie będzie dłużna
Oddane z nawiązką, za wszystkie czyny, coście uczynili z tą krainą skurwysyny?
Dziel i rządź, chcą skłócić braci, w ciemności błądzi to wiarę swą straci
Dziś wszyscy razem mówimy jednym głosem, podwórko daje miłość o nic więcej nie proszę
Amen (amen) amen (amen) amen (amen) elo (elo) amen (amen)
[Refren: Kali]
Nauczeni na błędach jak żyć (jak żyć)
Tutaj każdy niesie swój krzyż ziom (krzyż ziom)
Chcieliśmy marzyć i godnie żyć (godnie żyć)
Zawsze byliśmy tam gdzie ty ej ej
Nauczeni na błędach jak żyć (jak żyć)
Tutaj każdy niesie swój krzyż ziom (krzyż ziom)
Chcieliśmy marzyć i godnie żyć (godnie żyć)
Zawsze byliśmy tam gdzie ty ej ej

[Outro: Żary]
Tutaj ile by nie było to i tak nie wystarczy, w oparach gandzi od lat bujamy w chmurach
Dla braci leci farcik, zdala prokuratura, a rura to zazwyczaj największy urabura
Tutaj jak lunapark, paleta pełna barw, maluje krajobraz nie patrzę na czas (czas)
Kocham to miasto brat, uciekam często w las by odnaleźć spokój którego tu brak