Oyche Doniz
​mobbyn0legal
[Intro]
Mobbyn0legal
0legal
Mobbyn0legal
Oyche Doniz, Mobbyn0legal

[Zwrotka 1]
Wszystko to, co mamy, to te komórki szare
Dla niektórych są zbawieniem, dla innych koszmarem
Na koncie nie mam zera oraz w coli
W salonie głucha cisza, zerkam se na stolik
Do wyjęcia jest kilka patoli, patoli, patoli
Siedzi kilku typów, każdy zgarnąć się to boi
W głowie tu dwie myśli, jak sumę te potroić
Nie mam czasu w tańcu się pierdolić
Mobbyn0legal
Muszę to wyjebać, sukces albo gleba
Robię se zakupy jak kolega u zgreda
Podjechała fura, to nie coupe megane
Przywiozła swoje dupsko wielkie jak ten regał
Mobbyn0legal
Kładę chuja jej na plegar (Wow)
Nigdy nigdzie nie służyłem, mam niejeden medal
Oyche Dedal, a ty zwykły pedał
Co byś nie powiedział, dzieciak (bang, bang)
Napierdalasz mi na plecak
Jeszcze zobaczymy, kto tutaj jest rura
Ja jastrząb, a ty kura
Twój wuja zwykła konfitura (bang)
Głowę wyłowili, reszta głębiej dała nura i zamula (i zamula, ej)
[Break]
0 legal (legal...)
Raz dwa

[Zwrotka 2]
To twoje dzień dobry równe do widzenia
I nie tylko w memach, kopsam męski pank widzenia, do widzenia
Nie mam baby i nie szukam
Nie mam czasu szukać, bo za dużo rucham (Wow)
Wszystko to, co mamy, to te komórki szare
Dla niektórych są zbawieniem, dla innych koszmarem
Na koncie nie mam zera oraz w coli
0 legal
W salonie głucha cisza, zerkam se na stolik