Grubson
Na Co Dzień
[Refren x2: GrubSon]
Jeden miłości chce, drugi ma puste serce
Jeden nic nie chce mieć, a drugi chce mieć więcej
Olewam wyścig ten, ja umywam ręce
Bo mam na co dzień przed sobą to [łoojoj]

[Zwrotka 1: Miuosh]
To ten jeden moment kilometr od domen
Poza tym co ustalone pola obudzone
Ja chłonę te wibrę, wchłaniam dźwięki dziwne
Strzelam potrzeby największym kalibrem
To moje libre psycho dźwięk psycho flow
I chodź czasem przykre, ja i tak kocham to
Bo to coś to coś tam, gdzie składałem każdy dram man
Mam plan na to jak to wykorzystać ten stan
No więc gram Ci ten nuty gry Ty w pogoni spięty
Biorąc za cele te niewiele warte elementy codzienności
I czekam ciągle aż chwycisz za nośnik
I tych trzech gości przemycisz tam
Gdzie na spidzie wśród zrycień zapomina się
O tym co najważniejsze i co każdy wie
To przecież nie po to latami zapełniam papier
Bym teraz zaczął gonić teraz to, czego i tak nie złapię

[Zwrotka 2: Metrowy]
Olewam pente i wyścig
Olewam tych, którzy po trupach na prowadzenie wyszli
Gdy jeden ma to drugi mieć chce więcej
Jak gdy jeden jedzie drugi chce jechać prędzej
Tak prawie wszędzie za wyjątkiem tych
Którzy codziennie mają do czynienia z tym
Tych, których cieszy prosty radosny rym
Konkretny bit lub przyczajony dym
Byłbym głupcem, gdybym pozwolił, by znikł mi
Przetoczył mego szczęścia mój jedyny błysk
Który oświetla dni, który mówi mi, że warto
Więc Metrowy twardo z codzienną determinacją
To taką pracą, jakby tylko delikatną
Z pełną satysfakcją, nic ponad to
Wiec łap to i Ty, nie pozwól nigdy
By spowszechniały twoje dni a będzie git!
[Refren x2: GrubSon]
Jeden miłości chce, drugi ma puste serce
Jeden nic nie chce mieć, a drugi chce mieć więcej
Olewam wyścig ten, ja umywam ręce
Bo mam na co dzień przed sobą to [łoojoj]

[Zwrotka 3: GrubSon]
Bo maamamam przed sobą to
Matkę naturę, ludzi, muzykę i naturalnie mikrofon
Nie szukam kabony na ziemi najcenniejszych kamieni
Doceniam to, co mam, nie usuwam korzeni
Nie szukam, nie drążę
Na mózg powierzę, że to zapuka, otworzę
I wtedy zagadki odpowiedzi odszukam, rozwiążę
Być może, bo nie wiadomo, czy nadążę
Ale wiem jedno, że nie warto na siłę szukać igły w stogu siana
Rozwiązań, kiedy nie ma niczego do rozwiązywania
Śmieci pełna bania, od rana zadajesz pytania
„Gdzie klucz? jak otworzyć?” jak otwarta jest brama
Otwórz oczy, bo przed oczami odpowiedzi
To natura mówi Ci, a nie twoi sąsiedzi
Bądź prawdziwy, doceń prostotę
Bo życie to nie fotel, na którym siedzisz z pilotem

[Refren x2: GrubSon]
Jeden miłości chce, drugi ma puste serce
Jeden nic nie chce mieć, a drugi chce mieć więcej
Olewam wyścig ten, ja umywam ręce
Bo mam na co dzień przed sobą to [łoojoj]